SŁOWA
UCZONYCH I DOŚWIADCZONYCH
...NICZYM NAMIASTKA WIEDZY TAJEMNEJ
KONSPEKT
ZE
SPECJALISTYCZNYCH OPRACOWAŃ
...CZYLI ELEMENTARZ... nie każdego PSYCHOLOGA...
...alter
ego, puella
aeterna i spirala cienia...
Rodzi
się już we wczesnym dzieciństwie.
Na skraju tego co zewnętrzne i odgórne (społecznie pożądane, oczekiwane
przez
innych, wymagane, stosowne, właściwe, kulturalne), a tym co wewnętrzne
i
oddolne (kaprys, popęd, gniew, bunt, emocje). Im mocniejsza cezura
pomiędzy
tymi strefami, tym większa szansa na quasi-schizofreniczny podział
osobowości,
wytworzenie się alter ego. Pod natłokiem
ograniczeń, zakazów i nakazów
ego zaczyna wykształcać mechanizm rekompensujący – dzieli
osobowość na
dwie połówki. Lepszą i niewinną – zgodną z cudzymi
oczekiwaniami oraz jej Mrocznego
Bliźniaka – Indywidualny Cień.
To w nim znajduje się wyhamowana, lecz nie usunięta, pierwotna energia.
To
krzyk dziecka, któremu nie pozwolono krzyczeć. To jego płacz, który
musiało
ukryć. To złość, którą musiało zamienić w uprzejmość. To niezapewnione
poczucie
bezpieczeństwa oraz niezaspokojona potrzeba miłości i uwagi ze strony
rodziców,
zwłaszcza matki. To wreszcie lęk i przerażenie towarzyszące wczesnym
nadużyciom
seksualnym...
To tutaj, w Cieniu, zostały ukryte nieświadome
aspekty człowieka,
stłumione i nigdy nie uznane – pragnienia i nieucywilizowane
impulsy
(agresywne, seksualne), motywy moralnie niskie, dziecięce fantazje,
resentymenty, marzenia... Innymi słowy – wszelkie niezintegrowane,
niezasymilowane, nieświadome lub nieadekwatnie reprezentowane w
świadomości
aspekty osobowości. Nie uznane za cechy osobiste, zaś często
doświadczane w
innych poprzez mechanizm projekcji – owa daleka od sterylności
i
bierności, dzika i nierozwinięta cząstka osobowości.
Cień jest bowiem problemem moralnym, który rzuca wyzwanie całej
osobowości.
Nikt nie potrafi uświadomić sobie Cienia, nie
rozwijając w poważnym
stopniu stanowczości moralnej. Albowiem pewne jego cechy stawiają
zawzięty opór
dążeniu do poddania ich kontroli moralnej i właściwie nie ulegają
żadnym
wpływom. Z reguły opór ten łączy się z projekcjami, których nie można
rozpoznać
jako takich, i których poznanie oznacza przekraczające zwykłą miarę
osiągnięcie
moralne. Zwykle zawodzi tu, zarówno zdrowy rozsądek, jak i wola,
ponieważ powód
do powstania emocji zdaje się niewątpliwie – w całkowicie
złudny sposób –
dawać ktoś inny.
W przypadku zaburzeń psychotycznych, obok Cienia
Indywidualnego, daje
znać o sobie także Cień Zbiorowy. Nie pochodzi on
bezpośrednio z
doświadczeń jednostki, ale jest wyrazem ułomnej kondycji ludzkiej –
symbolem Cienia
Uniwersalnego – zła, śmierci, nicości, otchłani,
którego postacią i
obrazem jest m.in. demon, labirynt, cmentarz, grobowiec...
W psychologii analityczno-kulturowej Junga tę część nieświadomości
określa się
mianem archetypu Cienia. Należy on do
nieświadomości zbiorowej, jak inne
archetypy i instynkty. Struktura archetypu Cienia
uwidacznia się
wyraźnie w ambiwalentnych, numinalnych (niezależnych od woli)
przeżyciach
dzieci przed wykształceniem się struktury ego. Nota bene, w
przypadku
schizofreników i osobowości borderline do wykształcenia pełnej,
prawidłowej
struktury ego właśnie nie dochodzi. W tym okresie każde doświadczenie
niemocy,
niewiedzy, lęku i inne negatywne przeżycia mogą symbolizować się w
wyobrażenia
archetypowe. Niekiedy obrazy Cienia (szatan,
piekło, śmierć) pojawiają
się jako spontaniczne projekcje bez istotnej przyczyny zewnętrznej.
Nieprawidłowy rozwój, głębokie urazy w dzieciństwie, czynniki wrodzone
– mogą
doprowadzić do tego, że archetyp Cienia uwalnia się
z nieświadomości
zbyt wcześnie, tzn. zanim wykształci się dojrzałe ego. Dochodzi wtedy
do zlania
się Cienia Indywidualnego z archetypem Cienia.
Urazy indywidualne
"zlepiają się", mieszają z symbolem Cienia. Taki
zlepek Cienia
Indywidualnego z przedwcześnie uruchomionym Cieniem
archetypowym
jest najtrudniejszym do przemiany i terapii.
Kiedy archetyp Cienia "wkracza" do świadomości
przed
ukształtowaniem się w miarę stabilnego i pozytywnego poczucia "ja",
dochodzi do wbudowania Cienia w podstawy
osobowości – inicjacji
negatywnej, stanowiącej katalizator późniejszej identyfikacji
negatywnej.
Dzieje się tak wskutek przykrych i trudnych doświadczeń urazowych,
przekraczających możliwości emocjonalnego zrozumienia ich i
zaakceptowania
przez psychikę małego dziecka jako czegoś naturalnego.
Siła urazowego doświadczenia spycha "małe ego" bezpośrednio do
poziomu Cienia archetypowego. Psychika dziecka nie
potrafi utworzyć
"zwykłego", indywidualnego, "prywatnego” Cienia,
którego
miejsce zajmuje ta niepowtarzalna mieszanka własnych urazów z obrazami
archetypowymi. Trudną sytuację mały człowiek przeżywa zatem magicznie,
na
poziomie symbolicznym, ulegając nieopanowanej energii nieświadomości.
Nie
dostrzega on szans obrony, nie wiedząc, skąd bierze się przeżywane zło.
Staje
się ono złem abstrakcyjnym (archetypowym) lub ulega introjekcji (samo
dziecko
czuje się złe). Stąd też w okresie późniejszym, obok głęboko
przeżywanego lęku,
pojawia się – niezrozumiała dla innych – jednoczesna
fascynacja złem,
potęgą jego bezwzględnej, niszczycielskiej mocy i siły, która jest
fundamentem
powstawania tzw. identyfikacji negatywnej. Albowiem w obliczu braku
realnej
możliwości obrony przed nim, dziecko nie tyle stara się walczyć, co
usiłuje zło
(agresora) psychicznie oswoić, opanować, pozornie
kontrolować – zwykle
poprzez identyfikację z nim (podobnie jak w tzw. syndromie
sztokholmskim).
Psychika dziecka podejmuje także próby uruchomienia innych mechanizmów
obronnych, osłabiających ciężar urazu i chroniących przed zbyt głębokim
zranieniem. Musi być jednak spełniony podstawowy warunek – możliwość
psychicznej więzi dziecka z bliską osobą (pozytywny biegun), tworzącą
zastępczy
ośrodek identyfikacji. Daje to możliwość psychicznej separacji od rany
psychicznej, tzn. od Cienia (biegun negatywny), np.
poprzez projekcję
uczuć pozytywnych (akceptacja, nadzieja) na osobę opiekuna.
Brak osoby pozytywnej, z którą dziecko może się identyfikować, sprawia,
że
jedynym obiektem identyfikacji są obrazy i postaci z fantazji (sztuka,
literatura); np. dobra wróżka, elf, anioł, itd. Kiedy dziecko nie ma
możliwości
tego rodzaju identyfikacji pozytywnej, dochodzi do wspomnianej
identyfikacji
negatywnej, w tym również fantastycznej, np. czarownica, wiedźma,
wilkołak,
wampir, itp. Zaś wskutek ostatecznego wyczerpania mechanizmu projekcji,
obiektem identyfikacji staje się – rana i przeżywane zło.
W obliczu wczesnodziecięcych urazów, rozwój takiego człowieka,
zwłaszcza
emocjonalny, jest zatrzymany, co m.in. powoduje, że wspomniane
mechanizmy
psychiki dziecięcej są u niego nadal obecne, mimo osiągnięcia
dojrzałości
biologicznej. Osoba taka w dalszym ciągu poszukuje obiektu
identyfikacji,
którego zabrakło jej w dzieciństwie, a deficyt ten wypełnia zwykle
poprzez
projekcję uczuć pozytywnych na osobę przyjaciela (partnera), mającego
pełnić
rolę dobrego opiekuna. W przypadku najmniejszego nawet rozczarowania
taką
osobą, nieświadomie uruchamia mechanizm rzutowania na niego negatywnych
uczuć
(dobry obiekt staje się złym obiektem), tych samych, które w
dzieciństwie
kierowała do frustrującego ją rodzica (opiekuna).
Tego rodzaju funkcjonowanie psychiczne jest typowe dla tzw.
"wiecznej
dziewczynki" (puella aeterna) – kobiety,
która ma silnie
utrwalone cechy dziecka. W jej zachowaniu, przeżywaniu i myśleniu
dominują
wartości zbiorowe: metafizyka, duchowość, kultura i natura, sacrum i
profanum, archetypy
i instynkty, zaś słabiej są reprezentowane cechy indywidualne:
kobiecość oraz
naturalne potrzeby i role żeńskie ukształtowane przez społeczną
tradycję,
zwłaszcza cechy macierzyńskie i funkcje opiekuńcze. Jej szczególną
cechą jest
unikanie posiadania dzieci oraz pracy, która wiązałaby ją z konkretną
sytuacją.
Jeśli już ma dzieci, to z racji bardzo silnej, pierwotnej i
podświadomej potrzeby posiadania zastępczych obiektów do
własnej
identyfikacji. Z tego powodu bezwzględnie kształtuje je wedle swych
prymitywnych, infantylnych projekcji. A zatem, jako matka jest
niedojrzała,
nadopiekuńcza, niezdolna do zintegrowania życia seksualnego i
macierzyństwa.
Swoim zachowaniem (w tym zakresie) zazwyczaj powiela – nieświadomie i w
różnym
stopniu – postępowanie własnej matki. Ma to miejsce zwłaszcza wtedy,
gdy w jej
rodzinie generacyjnej brakowało ojca (był on słaby, zdominowany lub
nieobecny),
stanowiąc tym samym patologiczną kontynuację okoliczności sprzyjających
powstaniu psychicznego rozszczepienia w następnym pokoleniu.
"Wieczną dziewczynkę" zazwyczaj cechują: kompleks matki
("córka ojca” walcząca z matką), któremu towarzyszy niezintegrowane
bądź
słabo zintegrowane, rozproszone ego (słabe "ja"); fascynacja
mężczyzną idealnym (tęsknota za ojcem); indywidualizm; brak potrzeby
adaptacji
(bunt społeczny, eskapizm); kompleks niższości wraz z kompensacyjnym
poczuciem
wyższości oraz dominująca rola ideałów i wyobraźni. Puella
aeterna w
swym życiu działa jakby w imieniu przeznaczenia, unika kontaktu z
materią,
unosi się psychicznie ponad ziemię (niebieski ptak).
Kompensacją idealistycznej orientacji świadomości "wiecznej
dziewczynki" jest jej brutalność lub inne "wściekłe"
zachowania – psychopatyczne (histeryczne, schizoidalne),
wymykające się
czasem spod jej kontroli, w sposób tak kontrastowy, jakby były w niej
inne
osobowości. W nawiązaniu do psychoanalizy można mówić tu o pierwotnym
narcyzmie
i archetypowej omnipotencji.
Czasem wykształca się z "wiecznej dziewczynki" typ hetery, która
utrzymuje kontakty z wieloma mężczyznami i unika życiowej lub
uczuciowej
stabilizacji. Niekiedy zostaje owładnięta swoistym poczuciem panowania,
mocy i
władzy nad światem, w tym także nad mężczyzną. Rolę tego ostatniego
może dla
niej pełnić tylko osoba słaba i niedojrzała (bądź wrażliwa), podatna
na –
zapewniającą jej władzę – silną manipulację. W skrajnych
przypadkach,
takim obiektem, tj. odpowiadającym jej psychicznie i poddającym się jej
manipulacyjjnym wpływom "mężczyzną", staje się własne lub
cudze
dziecko.
Infantylny i prymitywny Cień, który jawi się jako puella
aeterna –
"dziecko w człowieku", przejawia się w dwójnasób i swą
niedojrzałością obciąża oraz hamuje rozwój całej istoty, jako
człowieka. W swej
wersji introwertycznej jest to "dziecko” pasywne, lękające się świata,
uciekające przed ludźmi. Zaś we
współwystępującej, ekstrawertycznej
wersji – jest to "dziecko” agresywne, walczące, ekspandujące.
W pierwszym wypadku zdominowane jest "ono" popędem seksualnym (eros),
w drugim – popędem śmierci i zniszczenia (thanatos).
Obie
te podstawowe siły psychiczne u puella aeterna przenikają
się
wzajemnie na bardzo pierwotnym, prymitywnym poziomie.
Dlatego też, człowiek znajdujący się pod wpływem tak skonstruowanego Cienia
jest niedojrzały uczuciowo. Niezdolny do miłości i odpowiedzialności,
służący
wyłącznie swemu popędowi seksualnemu i związanej z nim, zazwyczaj
silnie
kontrolowanej, pierwotnej agresji. Jest on również niezwykle podatny na
regresywne postawy irracjonalne.
Naturalna u każdego człowieka potrzeba aktualizacji "ja"
(odrodzenia), u osoby z puella aeterna jest niejako
zastąpiona
permanentnym wysiłkiem samookreślenia oraz dokończenia procesu
indywiduacji i
to jeszcze w jego pierwszej fazie – naturalnej
(biologiczno-społecznej); w
odróżnieniu do fazy drugiej – kulturowej. Ta ostatnia
występuje, mniej
więcej, na półmetku życia i prowadzi do zakorzenienia się psychiki w
sferze
archetypowej, w której kobieta i mężczyzna wzbogacają swoje podstawowe
poczucie
kobiecości i męskości o wymiary duchowe (macierzyństwo, ojcostwo,
duchowość,
natura, kultura, sens życia). Jest to zupełnie naturalna inicjacja
prowadząca
do w pełni dojrzałych już ról życiowych – swoistej syntezy
świadomości i
nieświadomości, zjednoczenia indywidualnych (ego) i zbiorowych
elementów
psychiki (archetypy). Przejście fazy drugiej (kulturowej) jest jednak
możliwe – co oczywiste – tylko wówczas, kiedy została
pomyślnie
zakończona faza pierwsza (naturalna).
Indywiduacja kulturowa wymaga zatem adaptacji do świata wewnętrznego,
która
jeśli nie zostanie zrealizowana, to druga połowa życia człowieka stanie
się
osamotniona i niepewna. Adaptacja taka - innymi słowy – polega
na wędrówce
ku własnemu wnętrzu oraz stopniowym uświadomieniu sobie i zintegrowaniu
różnych
zaniedbanych i stłumionych, nie zrealizowanych właściwości psychicznych
zalegających w nieświadomości indywidualnej (Cieniu
Indywidualnym), a w
sytuacjach szczególnie trudnych na zaczerpnięciu energii z archetypów
nieświadomości zbiorowej (Cienia Zbiorowego).
Jest to wędrówka niejako po spirali, przez labirynt nieświadomości,
która nie
zawsze kończy się sukcesem, tzn. pokonaniem wszystkich trudności
(czyhających
tam pokus i zmór przeszłości) oraz znalezieniem drogi powrotnej na
zewnątrz.
Dla człowieka o rozproszonym i niewykształconym ego (niedokończona
pierwsza
faza indywiduacji), którego Cień Indywidualny jest
zdominowany obrazami Cienia
Uniwersalnego (wspomniana puella aeterna),
wędrówka taka jest
szczególnie niebezpieczna. Nie dość, że na jego drodze czai się
znacznie więcej
przeszkód i zagrożeń, to jest on dodatkowo niezdolny do tego, co jest w
takim
wypadku niezbędne – maksymalnej mobilizacji świadomości
(wiedzy,
samokontroli, doświadczenia).
Głównymi wyzwaniami, które stawia labirynt, jest własny lęk, niewiedza
(brak
doświadczenia) oraz instynkty. Stojąc przed taką próbą, można stracić
panowanie
nad sobą, nieznaną sytuacją i zgubić się. Przyczyną porażki jest
uleganie
negatywnym fantazjom (rezygnacja, ucieczka) lub naiwnym wyobrażeniom o
pozytywnym
zakończeniu (myślenie życzeniowe). Słabe i niezintegrowane ego, nie
radząc
sobie w takiej sytuacji z naporem sił popędowych, odwołuje się do
regresywnych
mechanizmów obronnych, wycofuje z rzeczywistości i tworzy niedostępny
dla
innych świat psychozy, która jest takim pogłębieniem rozszczepienia, w
którym
powstaje nowa jakość egzystencji, zanika związek z rzeczywistością i
następuje
pogrążenie w symbolizmie.
Kiedy lęk i wrogie impulsy (charakterystyczne dla fazy
schizoidalno-paranoidalnej w ujęciu psychodynamicznym) stają się zbyt
intensywne, dochodzi do identyfikacji projekcyjnej, ale innego rodzaju.
Projektowana część jest rozszczepiana na drobne fragmenty, które,
umieszczane w
obiekcie, dezintegrują go i fragmentują, co nie pozwala na ich wtórną
introjekcję
i spójną integrację w ego (następuje zniszczenie dotychczasowego
"ja"). Dzieje się tak w szczególności z tymi częściami (aspektami)
dotychczasowej osobowości, które wzbudzają szczególny lęk –
pożądanie i
fantazje seksualne, agresja oraz wyobrażenia archetypowe Cienia.
Rzeczywistość jawi się wówczas jako prześladowcza, a jej unikanie jest
realizowane poprzez dalsze rozszczepienie ego i atak na aparat
spostrzeżeniowy
(jest to przede wszystkim atak na sens i atak na więź). Powstaje w ten
sposób
błędne koło zjawisk psychicznych, w którym negatywne rzeczywiste
wydarzenia
prowadzą do patologicznej identyfikacji projekcyjnej, co z kolei
sprawia, że
rzeczywistość zewnętrzna staje się w przeżywaniu coraz bardziej
prześladowcza i
bolesna.
Takie funkcjonowanie aparatu mentalnego dorosłego –
charakterystyczne dla
kilkunastomiesięcznego dziecka – świadczy o jego psychicznym
wycofaniu się
do stanu sprzed powstania ego i oznacza, że pozbawił się on
wszystkiego, co
tworzy kondycję człowieka. Zasada rzeczywistości tu nie działa,
pierwotne
procesy myślenia przepływają swobodnie, a co za tym idzie –
jego
zachowanie zmienia się gwałtownie wraz z tym, jak nieoczekiwanie zwraca
sie on
z jednego stanu popędowego do drugiego. Nie ma poczucia czasu lub jest
ono
zniekształcone. Granica między światem zewnętrznym i wewnętrznym
rozmywa się.
Następuje wspomniana fragmentacja tożsamości. Badanie rzeczywistości
może
zostać całkowicie utracone, także granica między "ja", a
"nie-ja" ulega zatarciu.
Osoba taka może przejściowo stapiać się z innymi ludźmi, a niekiedy
nawet z
obiektami nieożywionymi. Przy jeszcze silniejszej regresji dochodzi do
całkowitego wycofania do stanu autystycznego lub katatonicznego (w
ujęciu
jungowskim człowiek taki pozostaje głęboko w archetypowym
labiryncie-spirali).
Może to być obroną, ucieczką, by nie dopuścic do siebie innych osób,
zminimalizować bodźce z zewnątrz i tym samym wzmocnić lub ochronić to,
co
kruchemu "ja " udało się jeszcze zachować.
Nieudane odrodzenie (gdy osobie takiej jednak uda się wydostać ze
wspomnianego
labiryntu) ma charakter tzw. przebiegunowania psychicznego,
obserwowanego w
psychozie, kiedy to ma miejsce nagła i niezrozumiała zmiana zachowania
na
biegun przeciwny z utratą dotychczas nabytych wartości. Po wystąpieniu
epizodu
schizofrenicznego (psychozy) stan taki najczęściej utrwala się, jako
owoc
nieudanej reintegracji psychicznej. Osobowość takiego człowieka ulega
zatem
diametralnej zmianie. Przy czym tożsamość osoby psychotycznej jest
nieomal
szczątkowa lub całkowicie rozmyta. Stąd, prawie wszystko, co kojarzy
się ze
słowem "osobowość", jest na psychotycznym poziomie organizacji
osobowości nieobecne. Dlatego też schizofrenię nazywa się
czasem
"skrajnym" zaburzeniem osobowości.
Spirala jest archetypem, symboliczną ścieżką życia albo losu, która
prowadzi
człowieka od punktu zewnętrznego do wewnątrz, do środka. Łączy się z
podróżą,
którą człowiek musi odbyć, by dotrzeć do centrum siebie. Po drodze
zbiera on
składniki swojej osobowości, wszystko, czym jest i co zrobił, by
dotrzeć do tego
początkowego punktu, poznając to, co w nim podświadome, odsłaniając
własny Cień.
Albowiem tylko to, czego człowiek nie jest świadom, może go
prześladować,
kontrolować oraz powodować jego niezrozumiałe zachowanie, błądzenie w
ciemnościach i chaosie własnych myśli, czynić poszarpaną ludzką istotą,
zagubioną i nieświadomą samej siebie, której poszczególne części
egzystują
niezależnie od siebie, nie wiedząc niekiedy o swojej wzajemnej
obecności.
Udana podróż do wnętrza siebie, czyni człowieka
bardziej dojrzałą, zwartą
i świadomą istotą. Spirala oznacza bowiem samospełnienie, ruch, który
musi
wykonać każdy człowiek, by żyć pełnią życia i czuć się szczęśliwym.
Ale, aby to
osiągnąć musi pomyślnie przebyć tę niełatwą drogę – najpierw
ku własnemu
wnętrzu, by następnie odrodzonym powrócić w świat zewnętrznej
rzeczywistości.
Wówczas sprosta wymaganiom życia w społeczeństwie, bez obaw będzie
korzystał z
narzędzi służących opanowaniu przyrody, nie zagubi się już więcej w
labiryncie
wewnętrznej drogi, ani nie rozpłynie w bezimiennym tłumie, lecz zarówno
w
świecie wewnętrznym jak i zewnętrznym ocali niepowtarzalną wartość
swojej
osobowości.
Aby jednak zakończyć tę niebezpieczną podróż sukcesem, człowiek ją
podejmujący
musi być dobrze do niej przygotowany, a w szczególności musi wcześniej
przejść
pomyślnie pierwszą fazę indywiduacji. W przeciwnym razie może zdarzyć
się, iż z
podjętej wędrówki już nie wróci lub wróci tylko jego
Cień.
Wówczas eskapada w mrok własnej duszy nie kończy się odrodzeniem, lecz
wewnętrzną katastrofą...