24 kwietnia 2008
"oskarżała się dziś Pani o wampiryzm względem mnie.
Może
i tak, ale taka szczera, pozytywna energia jest jedną
z
kilku rzeczy, które mnożą się przez podział
i
których nigdy nie zabraknie jeśli tylko będziemy mieli
je
z kim dzielić. Więc nie krępuj się. :)"
[z listu Piotra T. do Sabiny J.]
KORESPONDENCJA
PIOTRA T. DO SABINY J.
NABIERA ODTĄD BARDZIEJ POUFAŁEGO CHARAKTERU
25 kwietnia 2008
"Na początek cytat:
Powiedzmy,
że ty i ja jesteśmy realni, to znaczy,
pulsują w nas energie, których jesteśmy świadomi,
a nawet trochę je kontrolujemy. Oprócz materii, z której się składamy, biją w
nas różne źródła energii. Jest ich siedem,
a może osiem, mieszających te energie jedna z drugą,
wspomagając się albo wykluczając, ale - tak czy siak - ożywiając, a nawet
wydostając na zewnątrz. Twoje mieszają się
i uzupełniają z moimi. (...) Realni ludzie tacy właśnie są. Wymieniają się.
Użyczają drugim swojej siły.
Porozumiewają się. Rozumieją.
(Henryk
Waniek "Wyprzedaż duchów", s.160-161).
Piotrek.
Dziękuję Ci. Za wszystko.
Podoba
mi się ostatnie zdanie Twojego listu :)
Jesteś
niezwykłym człowiekiem, naprawdę dajesz mi tyle siły
i
spokoju na co dzień i niczego nie oczekujesz w zamian,
a
nawet jeśli, to i tak się pewnie nie dowiem :) Jesteś prawdziwym przyjacielem i
jesteś prawdziwym gentlemanem.
I
cieszę się, że już nie jestem nieśmiałą dziewczynką i mogę Ci to wszystko
powiedzieć.
(...)
I
jeszcze jedno - czy Ty na pewno się zastanowiłeś,
na
co się narażasz, pisząc to ostatnie zdanie ? :)
Że
już żadnej przerwy nie spędzisz w spokoju.
Pamiętaj.
Zawsze możesz opowiedzieć mi swoich sprawach,
gdybyś
potrzebował pomocy. Zawsze możesz na mnie liczyć.
Możesz
mi powiedzieć dosłownie wszystko.
Przyjmę
też każdą krytykę. I nigdy się nie obrażę."
[z listu Sabiny J. do Piotra T.]
ZACHOWANIE
SABINY J. NABIERA CECH WYRAŹNIE REGRESYWNYCH
I ZMIERZA DO NAWIĄZANIA BARDZIEJ INTYMNEJ RELACJI
ZARÓWNO Z PIOTREM, JAK I WOJCIECHEM T.
15 maja 2008
PIERWSZY
LIST SABINY J. DO PIOTRA T. Z SERII
KASOWANYCH BEZPOŚREDNIO PO WYSŁANIU.
WOBEC STOPNIOWEGO WYCOFYWANIA SIĘ Z RELACJI WOJCIECHA T.
U SABINY J. NASTĘPUJE ZREAKTYWOWANIE UTRWALONYCH ROZWOJOWO
(ZAFIKSOWANYCH) LĘKÓW PRZED PORZUCENIEM (LĘK SEPARACYJNY), WYWOŁUJĄCYCH U NIEJ
TYPOWĄ DEPRESJĘ OPUSZCZENIOWĄ.
ZACIEŚNIENIE RELACJI Z BARDZIEJ NIEDOJRZAŁYM OSOBOWOŚCIOWO
PIOTREM T. JEST NIEŚWIADOMĄ REAKCJĄ OBRONNĄ PRZED TYM STANEM.
31 maja 2008
"Tak często i tak dużo o Tobie myślę, że zamieszkałeś w
moim mózgu, stałeś się częścią mnie. Mimo Twojego wieku mam takie uczucie,
jakbyś był moim rówieśnikiem - w sensie duszy. I jest to bardzo piękna
przyjaźń, coś cudownego, dar od Pana Boga. Myślę też, że wpuściłeś mnie do
swojego świata dalej, niż zwykle wpuszczasz ludzi, mam nadzieję, że nie wkroczyłam
w Twoją duszę za bardzo.
(...)
Wiem,
że jesteś ode mnie 18 lat młodszy, i jesteś synem mojej koleżanki, i w zasadzie
jesteś moim uczniem, i to wszystko niestety zupełnie mnie nie powstrzymało,
pokochałam Ciebie,
jako
człowieka.
(...)
Wiem,
ten układ na pewno wydaje Ci się chory.
Ale
widocznie mam podzielne serce.
Więc
niech Twoje maile będą rozsądne, wyważone i nieosobiste.
Bardzo
proszę. NIE ODPISUJ NA TEN MAIL.
(...)
Cokolwiek
o tym wszystkim myślisz, przecież zobaczę to w Twoich
oczach,
gdy Cię spotkam, może w środę. Nie musisz nic o tym mówić.
(...)
Dil
po irlandzku znaczy "ta, która kocha", ale znaczy też
"ukochana".
Teraz
już chyba wiesz o mnie wszystko.
(jest
to postać z opowieści, którą piszę, mam z nią silną więź)."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
"Jeśli nie masz nic przeciwko, to skopiuję Ci płytę "Nightfall in Middle-Earth" tego zespołu. Jest bardzo hmm, klimatyczna, zwłaszcza utwory narracyjne."
[z "nieosobistego" listu Piotra T.,
zawierającego załącznik
w postaci utworu muzycznego Ankh - Czekając na słońce,
którego treść stanowi właściwą kryptoodpowiedź
na wcześniejszy list Sabiny J.]
>>>
STOSOWANIE
PRZEZ SABINĘ J. PRYMITYWNYCH MECHANIZMÓW OBRONNYCH (NP. IDENTYFIKACJA
PROJEKCYJNA), KTÓRE MAJĄ UCHRONIĆ JĄ PRZED DOŚWIADCZENIEM OPUSZCZENIA I
ZMIERZAJĄ DO PRZEJĘCIA PRZEZ NIĄ KONTROLI EMOCJONALNEJ (INTROJEKCJA -
INKORPORACJA)
NAD NIELETNIM PIOTREM T. - POWODUJE, IŻ JEJ ZACHOWANIE
W WYNIKU REGRESJI STAJE SIĘ JESZCZE BARDZIEJ INFANTYLNE.
1 czerwca 2008
"Dzięki.
Bardzo dobra muzyka. Uspokaja. To wcale nie żart.
I słowa ... Tak.
Nie znałam tego.
Tak, poproszę o Nightfall..."
[z listu Sabiny J. do Piotra T.]
2 czerwca 2008
"(...) tak więc przyszłam i wsłuchuję się w Ankh. To musi wystarczyć..."
[z listu Sabiny J. do Piotra T.]
13 czerwca 2008
List Piotra T. do
Sabiny J. z załącznikiem w postaci utworu muzycznego
Gdzie
Cikwiaty - Blisko nam do siebie.
14 czerwca 2008
"Nie przeszkadza Ci, że piszę troszkę częściej, ale krócej? Czasem jak zabieram się za maila, to myślę, że wystarczyłoby tylko pomilczeć przez chwilę razem."
[z listu Piotra T. do Sabiny J.]
18 czerwca 2008
List Piotra T. do Sabiny J. z załącznikiem w postaci utworu muzycznego Pidżama Porno - Stąpając Po Niepewnym Gruncie.
21 czerwca 2008
"Dziękuję Ci za wszystko co dostałem i za wszystko czym mogłem się podzielić."
[z listu Piotra T. do Sabiny J.
30 czerwca 2008
Wizyta Piotra
T. w mieszkaniu Sabiny J. pod obecność Magdaleny H.
NIEDOJRZAŁA I POWAŻNIE ZABURZONA OSOBOWOŚCIOWO MAGDALENA H.,
STANOWIĄCA „DRUGI FILAR” PODTRZYMUJĄCY TOŻSAMOŚĆ SABINY J.,
OPINIUJĄC IDEALISTYCZNIE PIOTRA T., W ZNACZNYM STOPNIU
USUNĘŁA CZĘŚĆ OPORÓW PSYCHICZNYCH SWEJ PRZYJACIÓŁKI,
W ZWIĄZKU Z NAWIĄZANĄ PRZEZ NIĄ RELACJĄ Z NIELETNIM.
2 - 13 lipca 2008
Nieobecność Piotra
T. z powodu wyjazdu do Mielna.
17 lipca 2008
Spotkanie
Sabiny J. z Piotrem T.
SABINA J. POKONUJE KOLEJNE BARIERY PSYCHICZNE,
INICJUJĄC ZBLIŻENIA FIZYCZNE Z NIELETNIM PIOTREM T.,
CO POWODUJE CORAZ WIĘKSZĄ JEJ REGRESJĘ.
18 lipca 2008
"Niestety mimo radości, że Cię znam i że jesteś, często
zadaję sobie pytanie, dlaczego musiało mnie to spotkać, przecież mam wszystko:
mam już męża i on mnie kocha, a ja jego, mam wreszcie po dwóch poronieniach
dwoje cudownych dzieci, mam pracę, mam przyjaciela - Magdę, zasady i honor to
nie są dla mnie puste słowa i tym bardziej teraz daje mi to w kość, kiedy
ciągle je przywołuję, bym nie robiła głupot - nadaremno.
Powiedziałam
Magdzie o czwartej rano w pierwszą noc kiedy była
ostatnio:
czy można bezkarnie kochać dwóch facetów ? Odpowiedziała: nic nie możesz
poradzić na miłość.
(...)
I
tak bardzo lubię przytulić się do Ciebie, tak delikatnie. Jesteś zawsze taki
ciepły, wprost promieniuje to od Ciebie.
(...)
Wiesz,
że nie jestem szczególnie religijna, ale modlę się często, bym mogła Cię kochać
ale bym nikogo nie skrzywdziła.
Ani Ciebie, ani mojego męża, ani dzieci, ani siebie samej. CZasem myślę, że
dopóki to wszystko jest uczciwe, to nikomu nie robię krzywdy.
(...)
Nie
mogę być z Tobą.
Ale
mogę być przy Tobie. Jestem. i Będę.
Dil"
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.,
po raz pierwszy
sygnowanego imieniem Dil]
>>>
REGRESJA SABINY J.
POWODUJE ZASTOSOWANIE PRZEZ NIĄ,
WOBEC ZAISTNIAŁEGO KONFLIKTU PSYCHICZNEGO,
JEDNEGO Z NAJBARDZIEJ PRYMITYWNYCH MECHANIZMÓW
OBRONNYCH W POSTACI DYSOCJACJI ORAZ ZAPRZECZANIA.
OBRONNE ROZSZCZEPIENIE BRONIĄCE PRZED DEPRESJĄ OPUSZCZENIOWĄ
PRZYJMUJE Z JEDNEJ STRONY FORMĘ PRZYLGNIĘCIA DO DOBREGO
OBIEKTU (PIOTRA), A Z DRUGIEJ WROGOŚCI WOBEC ZŁEGO
OBIEKTU (NA OBECNYM ETAPIE - WOJCIECHA)
24 lipca 2008
"Wiem, że nie powinnam w ten sposób pisać, ale od
ostatniego spotkania mam takie uczucie, jakbyś nadal trzymał mnie za rękę. I
nie mam wyrzutów sumienia, choć może powinnam. Ale ten dotyk był jakiś...
święty.
(...)
Sabina.
A może Dil."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
NAPIĘCIE
PSYCHICZNE REDUKOWANE PRYMITYWNĄ DYSOCJACJĄ
POWODUJE ZACHWIANIA TOŻSAMOŚCIOWE.
25 lipca 2008
Wizyta
Piotra T. w mieszkaniu Sabiny J.
29 lipca 2008
Wyjazd
Piotra T. z rodzicami w Bieszczady.
KOLEJNY
SKASOWANY LIST SABINY J. DO PIOTRA T. ZAWIERAJĄCY
DWA NOWE WIERSZE JEJ AUTORSTWA, KTÓRYCH TREŚĆ DOWODZI,
IŻ SPOTKANIA I ROZSTANIA Z PIOTREM T., POTĘGOWANE POCZUCIEM ODRZUCENIA PRZEZ
WOJCIECHA T., POWODUJĄ U NIEJ DEKOMPENSACJĘ OPUSZCZENIOWĄ ORAZ AKTYWACJĘ
ZACHOWAŃ O CHARAKTERZE PSYCHOTYCZNYM, ŚWIADCZĄCYCH O CORAZ GŁĘBSZEJ,
PATOLOGICZNEJ REGRESJI.
31 lipca 2008
"A ja boję się głównie sama siebie, tego, co mogłabym
zrobić.
Zwłaszcza,
gdy jesteś blisko.Dlatego nie przyzwyczajajmy się
do
częstych spotkań. Każde z nich jest, i niech pozostanie, uśmiechem losu, a nie
normą. Bo kiedy tak siedzimy przy sobie, słysząc łomotanie naszych serc, to
zawsze będzie się chciało więcej. Mimowolnie. Czyli pomijając silą wolę i
wszystkie zasady. A tego naprawdę nie wolno nam chcieć.
(...)
Na
ten mail nie odpisuj, chyba że na kartce.
Jeżeli
będziesz do mnie pisał w czasie, gdy mnie tu nie będzie, niech to będą listy do
przyjaciela. Umiesz.
(...)
Ja
postaram sie pisać smsmy na wyjeżdzie w wolnej dostępnej chwili, to może być
różnie. Jeżeli na końcu napiszę duże O, to znaczy że możesz od razu odpisać.
Jeżeli napiszę na końcu duże N, to znaczy że nie możesz. Wybacz mi tę
instrukcję. Po prostu się boję. A nie umiem nie pisać do Ciebie. Myślę, że
wrócę koło 2o sierpnia.
(...)
Niech
Twoja tęsknota nie będzie destruktywna. Proszę.
Niestety
- musimy się przyzwyczaić. Przed nami rok szkolny.
Pamiętaj,
że Ty jesteś stale ze mną, a ja z Tobą.
Zabieram
Cię tam ze sobą.
(...)
Kocham
Cię. Nie zwątpij o tym. Pamiętaj zawsze.
Myślę
o Tobie ciągle. I to jest piękne.
Kocham
Cię.
Dil"
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
1 sierpnia 2008
"Nie wiem, kiedy wracasz. Nie wiem, kiedy wyjeżdżam.
Podejrzewam,
że mój mąż może specjalnie trzyma mnie
w
niepewności :) w każdym razie raczej nie ma szans,
żebyśmy
się spotkali przed 20 sierpnia. Będę w ten weekend raczej w domu.
A
w poniedziałek lub wtorek jedziemy, na długo, jak wiesz. Bardzo długo. Choćbyś
wrócił tak, byśmy mogli się zobaczyć
w
poniedziałek, to nie wiem, czy będę, a jeśli będę, to nie wiem, czy to się uda.
(...)
Nawet
gdybyś wrócił i jeszcze pisał do mnie przed moim wyjazdem, to uważaj, co i jak
piszesz.
To
samo z smsami. Możesz pisać. Takie oficjalne, kiedy chcesz.
Takie
nieoficjalne, tylko wtedy, gdy Ci pozwolę. Wybacz.
To
jedyne wyjście. Wiem, że będziesz tęsknił. Ja też i boję się tego. Chorowanie z
tęsknoty nie jest przyjemne (znów nie mogę nic jeść :(
(...)
Już
chyba od pół roku zasypiam, myśląc o Tobie. Choćbym tego nie
chciała,
tak jest. Obawiam się, że myślę o Tobie po prostu ciągle. To boli, i to jest
takie... dobre. I słodkie. Tak już musi być.
(...)
Mam
nadzieję, że niedługo się zobaczymy. To tylko 20 dni.
Mam
nadzieję, że uda mi się tam bez problemu dojechać i wrócić.
Do
Ciebie.
Kocham
Cię.
Dil"
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
WYSOKIE
NAPIĘCIA PSYCHICZNE SABINY J. WYNIKAJĄCE ZARÓWNO
Z JEJ LĘKU PRZED UTRATĄ OBIEKTU W OSOBIE PIOTRA T. , JAK I STRESU
W ZWIĄZKU Z PODEJMOWANYMI PRZEZ NIĄ DZIAŁANIAMI,
POWODUJĄ U NIEJ STANY DEKOMPENSACJI PSYCHOTYCZNEJ,
IMPLIKUJĄCE M.IN. ZACHOWANIA O CHARAKTERZE PARANOIDALNYM
W POSTACI NASTAWIENIA PRZEŚLADOWCZEGO I KSOBNEGO
3 sierpnia 2008
Powrót
Piotra T. z wyjazdu w Bieszczady.
4 - 20 sierpnia 2008
Wieloetapowy
wakacyjny wyjazd Sabiny J.
- do rodziny męża, do Magdaleny H. oraz do Mielna.
21 sierpnia 2008
"Nad morzem było fajnie. Jesteśmy
zgodni co do tego, że spore
urozmaicenie
meteorologiczne było atrakcją."
[z listów Sabiny J. do Magdaleny H. i Piotra T., a następnie także do Wojciecha T. ]
"To, co napisałam wczoraj wieczorem, to jest prawda.
Jesteś świetnym facetem. Wiem, że to zabrzmi okropnie,
ale lubię wszystko, co ma związek z Tobą i wszystko mi się
w Tobie podoba.
(...)
Boję się jednak, że naprawdę jesteś rzeczywistością,
bez której nie umiem już funckjonować.
(...)
Piotrze... chciałabym żebyś był mój."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
Pierwszy
dzień po powrocie z udanego wakacyjnego wyjazdu.
Sabina J. m.in. wysyła dwa listy do Piotra T.
- jeden sygnowany swoim imieniem, zaś drugi jako Dil.
PROWADZENIE TAKIEJ PODWÓJNEJ KORESPONDENCJI STAJE SIĘ
ODTĄD CORAZ CZĘSTSZĄ PRAKTYKĄ Z JEJ STRONY.
BRAK OSOBISTEGO KONTAKTU Z PIOTREM T. PRZEZ PONAD TRZY TYGODNIE
SPOWODOWAŁ U SABINY J. DALSZĄ REGRESJĘ I STOPNIOWE ZACIERANIE
GRANIC MIĘDZY RZECZYWISTOŚCIĄ REALNĄ A PSYCHOTYCZNĄ.
26 sierpnia 2008
Wizyta Piotra
T. w mieszkaniu Sabiny J.,
w trakcie której dochodzi do zbliżeń fizycznych.
27 sierpnia 2008
"Jadę dziś wieczór do kina do Bochni na "Jak żyć
?".
(...)
Sławek będzie z dziećmi w domu.
(...)
Poprosiłeś, bym została z Tobą. Na zawsze.
Powiedziałeś, że mnie chcesz. BArdzo świadomie chcesz.
(...)
Możesz odpisać jedynie smsem dziś od 18.30 do chyba 20.30 albo w
czwartek lub piątek do 16 :) to nie jest sklep. To są godziny, gdy nie domyka
się moja klatka. Możesz też pisać normalne przyjacielskie maile. Przynoszą mi
one ulgę.
Z muzyką zaczekaj jeszcze. Jeszcze parę dni.
Na mnie zaczekaj jeszcze trochę. To jeszcze nie czas.
Twoja Dil"
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
Spotkanie
Sabiny J. z Piotrem T. w bocheńskim kinie,
gdzie dochodzi do zbliżeń fizycznych.
28 sierpnia 2008
"Po wczorajszym wieczorze jestem już nie rozchwiana ale
cała
rozedrgana. Drżę w środku cały czas. Zewnętrznie też czasami.
Na przykład teraz.
(...)
Jednak w moim odczuciu ten dotyk naszych dłoni, w pewnym momencie, to już był
seks.
(...)
Musimy się uspokoić. Miałam nadzieję, że to się jeszcze nie stanie. Nawet
przedwczorajszy pocałunek był bardziej niewinny.
Ale i tak czuję się bardzo szczęśliwa. I coraz bardziej chcę wszystkiego. Tylko
jeszcze nie czas."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
SPOTKANIA
I BLISKIE KONTAKTY SABINY J. Z PIOTREM T.
POWODUJĄ U NIEJ CORAZ WIĘKSZE ROZCHWIANIE EMOCJONALNE
I ODERWANIE OD RZECZYWISTOŚCI, W TYM ZNACZNE
NASILENIE NASTAWIENIA UROJENIOWEGO.
POJAWIA SIĘ PIERWSZY Z SERII KASOWANYCH LISTÓW DO MAGDALENY H.,
W KTÓRYM RELACJONUJE ONA SWOJE WRAŻENIA Z BOCHEŃSKIEGO KINA.
W KOLEJNYCH, POZA OPISAMI SWOICH STANÓW EMOCJONALNYCH
ORAZ KONTAKTÓW Z PIOTREM T., ZAMIESZCZA AMBIWALENTNE
OCENY SWOJEGO MĘŻA I DOTYCHCZASOWEGO Z NIM POŻYCIA.
BARDZO SILNIE ŻYCZENIOWO PRZEKSZTAŁCA SPOSTRZEŻENIA.
31 sierpnia 2008
"Więc teoretycznie jest już 1 września. Nowa epoka.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Coś trwa.
Normalnie, jak życie."
[z listów Sabiny J. do Magdaleny H. i Piotra T.]
1 września 2008
"Chciałabym przesłać jakiś wiersz
na pocieszenie.
Cokolwiek. Ale w głowie mam chaos, a może pustkę, nie... pustkę nie. Na pewno
nie jest to pustka, tylko żal za wakacjami. Tęsknota."
"Jeżeli jutro jedziesz do szkoły na 10.45, na rowerze,
to zakładam, że możęsz wyjść z domu wcześniej.
Ja odprowadzę Lenkę do przedszkola tak gdzieś po ósmej,
koło 8.30 powinnam być wolna, tylko jeszcze pytanie, gdzie możemy się spotkać,
bo boję się ciągle jeżdzić do biblioteki.
(...)
Bo jedyne czego bym chciała to żeby te urwane z czasu chwile
z Tobą zamieniły się w codzienność, do której nikt nie ma prawa się
przypieprzyć, bo jest nasza.
(...)
Bardzo natomiast chcę, żeby mój mąż ode mnie odszedł.
Bo od jakiegoś czasu wolę być wierna Tobie. Albo może sobie.
Na jedno wychodzi. Na razie wrzuciłam do skrzynki obrączkę."
[z listów skasowanych Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
POWAŻNA
JUŻ REGRESJA SABINY J. ORAZ CORAZ SILNIEJSZE ROZSZCZEPIENIE JEJ OSOBOWOŚCI (W
MIEJSCE WOJCIECHA T.
ROLĘ ZŁEGO OBIEKTU PRZEJMUJE W TYM CZASIE JEJ MĄŻ),
POWODUJĄ ZNACZNĄ UTRATĘ KONTAKTU Z REALNOŚCIĄ
ORAZ OBECNOŚĆ BARDZO CHARAKTERYSTYCZNYCH
SYMPTOMÓW SCHIZOFRENICZNEGO ROZKOJARZENIA.
2 września 2008
"Myślę że te trzy lata do matury
PIotra to jest czas niezbędny by wszystko przemyśleć. Wszystko, co do tej pory
od niego dostałam i wszystko co mogłam mu dać, czyli krótko mowiąc to,
że czasem czujemy się szczęśliwi, stało się dlatego, że mnie
do tego przekonałaś.
I mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze.
Choć wcale nie jestem optymistą. Mam nadzieję, że Sławek się
o tym wszystkim nie dowie, że mnie nie zabije.
Że po prostu zobojętnieje i wyjedzie.
(...)
Muszę wszystko ochłodzić stopniowo, chyba że on zechce inaczej."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
4 września 2008
Spotkanie Sabiny J. z Piotrem T.
5 września 2008
"Sprawia mi ból codzienność
JEstem wyobcowana. Nie wyobrażam sobie, przez co moje dzieci będą musiały
przejść, gdy się rozpęta piekło. Boję się sprawiać im cierpienie przez mój
egoizm, bo chcę być z kimś innym. A może nawet nie to, bo chcę być wolna. Od
jakiegoś czasu (wybacz że tak wprost) nie śpię
ze Sławkiem. Czekam na awanturę. On zawsze robił awantury,
gdy miałam go dość i unikałam. TEraz nie robi. Czuję się taka bezradna. Żal mi
go, i nie wiem, czy dobrze robię, że zaczęłam tę drogę.
(...)
Sławek na co dzień troszczy się o dzieci. Kocha je.
Ale dla niego to być albo nie być. Wszystko albo nic.
On nie odpuści mi tak łatwo, mam za swoje."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
>>>
8 września 2008
"Jak zwykle mało czasu, chaos w głowie, ręce mi się trzęsą.
Madziu. RZeczywistość jest trudniejsza niż przypuszczasz.
Sławek nie chce odchodzić. On chce zostać i żebym wreszcie zaczęła się starać
:)
A ja próbowałam siłą asertywności go skłonić żeby odszedł. Ciskał sie i miotał,
potem znów niby że to na niby, starał się pokazać od dobrej strony, zapieprzał
w sobotę, czyścił rynny na wysokości... (nic nie mów. Też o tym myślałam, i nie
lubię siebie za to). On nie odejdzie. Nie ma dokąd.
(...)
Dopóki Sławek jeszcze coś czuje, jego emocje przybierają skrajne formy. On musi
dojrzeć do tego, że naprawdę się nie rozumiemy.
W pewnym sensie go kocham, ale nie wiem jak mam to ująć. Może tak, jak
krewnego, z którym mieszkasz i niekoniecznie go lubisz i rozumiesz, ale mu dobrze
życzysz.
(...)
Muszę czekać. To jedyne wyjście. To samo mówi mi Piotr.
Spotkałam się z nim dziś rano na cmentarzu. Pięknie, cicho,
w deszczu. To była najpiękniejsza randka w moim życiu. Głębia bliskości
przeogromna. Im bliżej pozwalam mu podejść, tym jestesmy szczęśliwsi. Całował
mnie i przytulał. A ja czułam jakby ten deszcz zmył ze mnie całe błoto, w które
wpadłam ostatnio."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
>>>
Spotkanie Sabiny J.
z Piotrem T.
INTYMNE ZBLIŻENIA, POWODUJĄ DALSZĄ UTRATĘ PRZEZ NIĄ WŁAŚCIWEGO
KONTAKTU Z RZECZYWISTOŚCIĄ POPRZEZ JEJ UROJENIOWĄ,
ŻYCZENIOWĄ INTERPRETACJĘ; CZYTELNE SYMPTOMY ROZKOJARZENIA.
9 września 2008
"Nie jestem gotowa by wystąpić o rozwód. Ale jeżeli to jest
dla mnie korzystniejsze, chcę wiedzieć o tym wszystko.
Nie musi być już. Pisz mi powieść w odcinkach. Muszę spokojnie.
(...)
A poza tym założyłam, że jak byśmy się tak rozstali, to on zabiera konto,
samochód i wszystko co mu się uwidzi w domu,
a ja dzieci. A teraz skoro mówisz, że ja mogę potrzebować pieniędzy, to oświeć
mnie na co, czy takie procedury kosztują ? Formalnie czy nieformalnie ?
(...)
To, co teraz robię, to jest niepodobne do mnie - to jest wyrachowanie. Chcę być
wolna. W pewnym sensie już jestem.
Ale wiem, że jeszcze mi się nie opłaca zbyt jawna działalność.
On musi poczuć też taką potrzebę, wiesz ? - musi poczuć się uwiązany.
(...)
Nawet ta rocznica ślubu. Mam zamiar oficjalnie o tym zapomnieć
i zobaczę co on zrobi. Nie chcę niczego udawać, niczego celebrować. No chyba że
tak wyjdzie. On nie wytrzymuje już ze mną. To kwestia czasu. Musi wiedzieć, że
to kres. Ale ja nie mogę być z tym ostentacyjna, bo Ty nie znasz Sławka - to by
go nakręciło. Musi uwierzyć, że mi już tak bardzo wszystko jedno, że naprawdę
warto odejść do lepszego życia.
(...)
Tak, jestem chaotyczna, bo zawsze się spieszę. CZasem płaczę, czasem czuję się
szczęśliwa. Od wczoraj jestem i dobrze się
z tym muszę kryć."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
WYRAŹNE SYMPTOMY
ROZKOJARZENIA ORAZ UROJENIOWEJ,
ŻYCZENIOWEJ (KATATYMICZNEJ) INTERPRETACJI RZECZYWISTOŚCI.
10 września 2008
"Tak, wczoraj pozwoliłam mu
uwierzyć, że zapomniałam o tej rocznicy. Mimo że rodzina świętowała za nas,
widać było,
że my jesteśmy dalecy od celebry, nie chciało nam się nawet pocałować.
Właśnie tak. Rozmawiałam z nim o tym, co mógłby zrobić, gdyby miał dość. Tak
niby że w żartach.
(...)
Dobrze, żę piszesz mi o różnych rzeczach. BArdzo dobrze.
DZiękuję. To nie są żadne herezje i bluźnierstwa.
To po prostu życie i jego możliwości.
(...)
Ja wiem, że muszę być cierpliwa. Muszę być spokojna. I raczej jestem. Kupiłam
sobie jakiś tam lek z walerianą. Ale tak naprawdę chwilowo go nie potrzebuję.
Bo świat stał się prostszy mimo że jest chwilowo koło mnie chaos. Bo już wiem,
czego nie chcę i nawet z grubsza wiem, czego chcę.
(...)
Wiem, że Piotr wysłał Ci maila. GDybyś mu odpisywała, nie musisz się krępować.
On wie, że Ty wszystko wiesz. On to
w pełni akceptuje. Po prostu pisz co chcesz.
Bardzo dziękuję. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy,
ze jesteś przy mnie. I za Twoją profesjonalną fachową pomoc
i informację. To jest tak dużo."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
>>>
"Choćby w moim życiu wokół wszystko się sypało, bezpieczeństwo
się waliło i generalnie upadek i chaos - umiem na gruzach
dotychczasowych nadziei jeszcze czuć się szczęśliwa, bo jesteś Ty. Nie istnieją
słówa, którymi mogłabym oddać, ile przy Tobie czuję bezpieczeństwa, spokoju,
akceptacji, miłości, dobra, ciepła. I sama nie wiem, czy odczuwam to, co
przepełnia mnie po brzegi - dla Ciebie, czy odczuwam to, co przepełnia Cię po
brzegi - dla mnie. A może to jest to samo ? I ta świadomość,
ta nadzieja, jest najpiękniejsza.
Że nie ma udawania, gry, wzajemnego wychowywania czy tresowania siebie - w moim
małżeństwie zdaje się było to od początku tylko tego nie dostrzegałam.
To jest prawda, co Ci ostatnio powiedziałam - pół roku temu wierzyłam, że
kocham mojego męża.
Jeszcze w czerwcu wierzyłam, że tak jest, że w jakiś dziwny sposób mogę kochać
i Ciebie i jego.
Ale to dlatego, że nie wiedziałam, jak bardzo kocham Ciebie.
To dlatego, że trzymałam to na uwięzi.
Magda mnie opieprzyła: nie zabraniaj mu na siebie patrzeć, nie
zabraniaj mu do siebie mówić, nie wykluczaj na zawsze tego,
co w tym momencie jeszcze wykluczasz (nie powiem Ci szczegółowo czego - ale Ty
już wiesz, bo przecież wiesz, ile się zmieniło
w lipcu, ile w sierpniu).
(...)
Staram się, cóż, nie wodzić Cię na pokuszenie, nie wiem jak mi to idzie, prawdę
mówiąc. Chyba słabo.
Wszystko dlatego, że tak bardzo chcę być blisko Ciebie.
Mimo tego, że wokół mnie dzieją się złe rzeczy, czuję się szczęśliwa, bo jesteś
Ty. Pozwoliłam sobie uwierzyć, że to ma przyszłość. Wreszcie pozwoliłam sobie
uwierzyć, że nie zawsze to musi być tylko wykradanie czasu dla siebie. Ale to
nie znaczy, że ja będę coś planować i na Ciebie naciskać.
Po prostu bądźmy, tak jak jesteśmy. Przede wszystkim przyjaciółmi. Bardzo
bliskimi.
Może uda mi się osiągnąć wolność. To już nie jest kategoria moich pobożnych (
he he :) życzeń. To już jest cel, jakiś plan.
(...)
Jeżeli przez najbliższ rok, dwa, on tego nie zrobi, ja to zrobię, podejmę
decyzję. Bo nie chcę już tak żyć.
Mogłam sobie wmawiać, że kocham męża. Ale teraz wiem, że miłość
powinna być czymś innym.
JEdnocześnie jednak wiem, wybacz to, co teraz napiszę, że my to znaczy Ty i ja
naprawdę być może się dobrze nie znamy. To, co czujemy, może być zamroczeniem,
zauroczeniem, nie wiem. (wiem, że nie jest, wiem że to poważne, prawdziwe i
piękne, ale pozwól mi dokończyć).
Dla Twojego dobra i dla mojego dobra i dla dobra moich dzieci to musi pozostać
przyjaźnią dopóki nie będziesz pewien, że na pewno chcesz być ze mną. Tak
naprawdę. BArdziej.
Pozwól mi przy Tobie być cały czas, pozwól mi Cię poznać też od tej
realistycznej strony, wiedzieć co lubisz a czego nie, co Cię wkurza, irytuje,
na czym Ci zależy, o czym marzysz. I tak dalej.
Bardzo Cię kocham i naprawdę zależy mi na tym, żebyś był szczęśliwy. Najlepiej
ze mną :) ale gdyby się nie dało - z kimś (och, to jednak dla mnie strasznie
nie do pomyślenia, chcę Ciebie, bardzo - ale nie jestem czarnym charakterem z
serialów wenezuelskich, gdybyś jednak poznał kogoś, kogo będziesz chciał, to
muszę to wiedzieć i będę z całego serca życzyć Ci szczęścia).
Znowu śniłeś mi się i znowu był to sen bardzo hm... piękny. Inny. Ale nie
powinnam Ci o tym pisać, bo nie chcę Cię rozpraszać, a przecież masz wyobraźnię
i szkoda by było żebyś przeze mnie myślał o czymś, o czym myśleć nie powinieneś
z uwagi na swój wiek młódy i niewinny."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
KONTAKT
SABINY J. Z REALNOŚCIĄ W ZNACZNYM STOPNIU
UTRACONY, WYRAŹNA ŻYCZENIOWA INTERPRETACJA RZECZYWISTOŚCI
ORAZ NASTAWIENIE UROJENIOWE, A TAKŻE OBECNOŚĆ SZEREGU SYMPTOMÓW
ROZSZCZEPIENNYCH W POSTACI
AMBIWALENCJI, AMBITENDENCJI I AMBISENTENCJI.
11 września 2008
Spotkanie
Sabiny J. z Piotrem T.
12 września 2008
"Chodzi o to, że Twoja bliskość jest dla mnie mocnym
przeżyciem, ale nie myśl, że teraz chcę pisać tylko o tym,
że
mam ciało.
To
jest przede wszystkim w sferze ducha, bo Twoja bliskość
po
prostu mnie przenika. Jest to wszystko ze sobą powiązane
tak
bardzo...
(...)
To
się dzieje dlatego, że Twoja bliskość jest
wszechogarniającą,
dotyczy wszystkiego. Nie wstydzę się...
a
jednak trochę się wstydzę.
Bo
nie chcę żebyś myślał że świadomie Cię uwodzę.
Po
prostu wiem, że podążamy ku sobie, bo to jest jedyne miejsce, gdzie możemy być
szczęśliwi.
To
chyba najmądrzejsze zdanie w moim życiu.
I
dlatego wszystko jest takie cudownie proste i naturalne,
i
wszystko daje energię i wszystko daje szczęście.
Nie
umiem się tego wyrzec, umarłabym, gdybym musiała sama
z
tego
zrezygnować.
Mogłabym tylko zrezygnować, gdybyś Ty tego chciał,
umiałabym
wyrzec się tego dla Ciebie.
Mój
mąż mnie nie kocha, albo w sposób bardzo przedmiotowy.
Nie
chcę już dłużej w ten sposób.
Chcę
Ciebie. Wiem, że muszę czekać. I dobrze, to jest potrzebne.
Każdy
dzień i tak jest świętem, bo jesteś Ty.
Dlatego
to czekanie nie jest straszne.
(...)
To
właśnie dlatego, że po prostu będąc blisko tracę granice siebie samej, gdzie
jesteś Ty, gdzie jestem ja, Twój oddech tak blisko, ostatnio gdy byłam
przytulona (przyklejona, a może nawet przyciśnięta) do Ciebie, czułam że
oddychamy w tym samym rytmie, i było to (i teraz bardzo Cię proszę, wybacz że
ja tak wprost)
przeżycie
bardziej seksualne niż moje dotychczasowe doświadczenia w tej sferze...
(...)
Dlatego
tak boję się spotkań z Tobą. Bo tak ich chcę.
GDy
czułam pod dłonią bicie Twego serca, wiedziałam, czego chcesz - i że to mnie.
Ale intuicja swoją drogą, a gdy włącza się rozum, to jednak się wstydzę, że tak
Cię pragnę, że nie umiem kochać platonicznie. I dlatego te smsy.
Wiedziałam
o tym wszystkim - i nie wiedziałam, i dziękuję za
szczerość."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
KONTAKT
SABINY J. Z RZECZYWISTOŚCIĄ W ZNACZNYM STOPNIU
JUŻ UTRACONY, POGŁĘBIAJĄCE SIĘ ZABURZENIA TOŻSAMOŚCI,
FANTAZJE O CHARAKTERZE SYMBIOTYCZNYM,
ZAAWANSOWANY ROZPAD OSOBOWOŚCI.
15 września 2008
"och Magda och Magda och MAgda...
Ja chyba oszaleję.
Jaki miałby być tytuł ? Cmentarz - miejsce dla żywych ?
obawiam się że całowanie się na cmentarzu nie jest wyrazem czci dla zmarłych.
Ale za to jest przeżyciem transcendentnym.
Och.
I to tyle w tym temacie. DZiękuję Ci za wszystko co robisz dla nas. Wiem, że
pozwoliłaś mu pisać do siebie o wszystkim. Przeczuwam, że chcesz mu pomóc
wyplątać się z tej sprawy z DArią. Jesteś naszą dobrą wróżką.
(...)
CHciałabym żęby życie było dla Ciebie przyjemne i miało sens."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
"Ukochany
ja też cała się trzęsę i będzie tu dużo literówek.
Jesteś spokojem, ale jesteś też kimś, kto wywraca ten spokój
do góry nogami :) kocham wszystko.
och, PIotrze.
Nie umiem wyrazić tego co czuję. Ty i tak wiesz.
Bo czujesz to samo.
Chcę tu tylko szybko dodać, ze jestem przy Tobie, jestem z Tobą
właśnie w tych emocjach.
CZuję się odpowiedzialna, bo to ja pierwsza... to ja pierwsza
pocałowałam Cię kiedyś, no i dzisiaj...
och.
Oszaleję od smaku Twoich ust. Ze szczęścia.
I jak tu wytrwać w cnocie jeszcze tych parę lat ? :)
(...)
Nie możęsz myśleć tylko o mnie i czego byś chciał, bo będziesz od tego chory.
To musi zaczekać."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
>>>
Spotkanie Sabiny J. z Piotrem T.
INTYMNE
KONTAKTY SABINY J. Z PIOTREM T. POGŁĘBIAJĄ JEJ REGRESJĘ,
ORAZ POWODUJĄ STOPNIOWY ROZPAD OSOBOWOŚCI PODSTAWOWEJ.
ROZSZCZEPIENIE I REGRESJA DO PATOLOGICZNEGO WYMIARU EGO
- PRYMITYWNEGO, FUNKCJONUJĄCEGO ZGODNIE Z ZASADĄ
PRZYJEMNOŚCI - STAJĄ SIĘ JUŻ BARDZO CZYTELNE.
16 września 2008
"BArdzo Ci dziękuję za to, że tak bardzo jesteś przy mnie.
I w ogóle. Że jesteś jedyną osobą, która o nas wie. Że ja i on istniejemy jako
my. Bo tak już chyba jest. Bliskość jest nie do ogarnięcia. Chociaż w
społecznym wymiarze, nadal z przyzwoitym dystansem (nie uwiodę nieletniego.
POczekam). Bliskość przenikająca duszę. Wszechogarniająca. Umiem czuć się
szczęśliwa mimo tak niepewnego gruntu pod nogami. Nie boję się. W pewnym sensie
zawdzięczam to Tobie. Bo nie pozwoliłaś mi się bać, gdy się bałam."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
"Umiem
czuć się szczęśliwa, bo jesteś Ty. Bo Ty i ja - to my.
Tak, boję się, jak będzie, boję się o Sławka, o dzieci,
boję się o DArię, lękam się reakcji Twojej mamy, najbardziej boję się żęby nie
zmarnować Ci życia.
Ale jeżeli czujemy to samo, jeżeli umiem być szczęśliwi tylko przy sobie, tak
blisko, to dlaczego nie walczyć o to ?
Będę walczyć. Będę walczyć inaczej niż zwykle.
Będę przyczajony tygrys, będę ukryty smok (taka aluzja
do głupiego filmu o fajnym tytule :)
Bo świat stał się jakąś drobinką ledwie dostrzegalną na styku naszych ust, bo
światem jesteś Ty.
GDyby nie to, że bardzo kocham moje dzieci, powiedziałabym,
że jesteś wszystkim, żę jesteś moim jedynym światem.
Głębia bliskości uspokaja mnie, daje energię, szczęście
a zarazem sprawia, żę ciągle chcę więcej i wszystko to równocześnie. Wiem, że
Ty też tak masz - dlatego drżymy ale żartujemy, dlatego cieszymy się choć ogrom
tej miłości sprawia, że wszystko aż boli - od intensywności. Dlatego że sekundę
po pocałuku już tęsknimy.
Wiem, może za dużo mówię. To jest jedna z moich głównych wad. Jest jeszcze
lenistwo i poddawanie wszystkiego we względność
i choleryczność, nad którą ledwie panuję.
CZy na pewno wszystko to możesz wytrzymać ?
Nadaremnie próbuję oddać słowami to, co czuję.
Wiesz, kochanie... umiałabym wyrazić to, co czuję.
Ale nie słowami.
Twoja (a teraz zupełnie cała czerwona)
Dil"
[z listu skasowanego Sabiny J. do Piotra T.]
17 września 2008
"JUtro jest czwartek. PObiegnę
rano na cmentarz. Na krótką godzinkę. CZemu niektóre godziny są krótsze od
innych ?
A my moglibyśmy tak spędzić życie na cmentarzu.
(ładne wyrażnie, prawda ?)
Dręczy mnie wiele rzeczy.
CZy to jest zdrowo (raczej nie) ciągle zajmować się sobą ?
Jak ja teraz ? CAłe lata tego nie robiłam. Właściwie to myślę, że to strasznie
egoistyczne, ciągle myśleć o tym, mówić i pisać, jak ja się czuję. I jeszcze
pisać Tobie.
Że raz jestem, czuję się szczęśliwa, a innym razem zżera mnie tęsknota czy inne
stany. Pójdę do piekła. Nie za miłość, nie za łamanie przykazań (ale na razie
ich nie łamię, na razie to tylko Piotrek łamie dziewiąte :) tylko za egoizm.
Ale jeszcze bardziej mnie dręczy aktualna sytuacja na froncie.
Bo Sławek usiłuje się starać. To już nie jest działanie pozorne.
On zaczął się starać za mnie, bo ja tego nie robię.
On doskonale wie, czuje i rozumie, że mnie już w ogóle nie zależy na tym
małżeństwie, że całą duszą oczekuję wyzwolenia,
że jestem napięta jak przyczajony tygrys, że jestem silna jak ukryty smok, że
jestem kimś innym, niż byłam. Jeszcze pół roku temu cieszyłabym się z tych
starań, z myślenia o remoncie,
a jego przytulania by były miłe. A teraz to wszystko wzbudza lęk, że on nigdzie
nie chce odejść, skoro planuje inwestycje
i działania, że to się będzie ciągło w nieskończoność, a wszelki kontakt,
zwykły dotyk, który ze względu na wszystkie poprzednie lata nawet nie jest mi
niemiły, wzbudza tylko tęsknotę za kimś innym, by być teraz z kimś innym.
CZuję, przeczuwam, coś mi mówi "Masz czekać, wszystko się ułoży". No
i naprawdę dobrze, że założyłam program zmian na trzy lata. Tylko że czasem nie
mam sił, no i prawie caly czas nie mam
cieprliwości na tyle rozkładać tego czekania.
GDybym nie miała Piotra, gdyby w mojej chorej główie nie zalęgły się marzenia o
tym, by z nim być - bardziej niż teraz
- to pewnie uznałabym, że obecna codzienność, to znaczy np. wczorajsza, jest
całkiem miła, i by mi to wystarczyło.
Boję się nadal siebie. Mam takie dni jak dziś.
Boję się walczyć o siebie. No wiesz: potrafiłabym sprostać sytuacji, gdyby
Sławek dążył do rozstania. NAwet bym się cieszyła, nawet gdybym żałówała wielu
dobrych rzeczy i martwiła się o dzieci. Bo tego pragnę ze wszystkich sił, nie
być już
z nim, nie dzielić z nim życia, nie dzielić z nim codzienności. Dzielić ją z
kimś innym albo być sama. Choć prawdę mówiąc boję się czasem być sama, bo w
samotności czekają na mnie moje upiory a ja ich jeszcze dobrze nie znam, rzadko
jestem sama,
i boję się ich bardzo. Różnych szaleństw nienazwanych.
Może dlatego byłam ze Sławkiem tyle czasu ? Bo lepsze jest zło znane niż
nieznane ? kto wie ?
Ale nie potrafię sprostać sytuacji, że to ja inicjuję zmiany.
Boję się o dzieci, że będą miały żal, boję się odpowiedzialności za Sławka i
jego los, który nie będzie różowy i jestem tego pewna, będzie to tylko upadek -
gdyby sam chciał odejść, dobrze, ale boję się tam go spychać. Boję się
ludzkiego gadania i potępienia, że rozwaliłam rodzinę - boję się tego bo wiem,
że to byłby cień, gdybym chciała zacząć życie z kimś innym. ZWłaszcza że ten
ktoś jest jaki jest - zbyt młódy. Nie dla mnie. Ale tak ogólnie.
A to jest zbyt piękne, bym chciała ryzykować, że spadnie na to cień. Wiesz,
prawda ?
A równocześnie wiem, że słówa to zbyt mało by wyrazić to,
co czuję. Piotr to wie bez słów, on czuje tak samo.
Ale to jest coraz silniejsze, coraz mocniejsze i pewnego dnia, choć nieprędko,
ale w końcu nie wytrzymamy już z daleka od siebie, gdy będziemy musieli być już
tylko blisko."
[z listu skasowanego Sabiny J. do Magdaleny H.]
>>>
18 września 2008
Spotkanie
Sabiny J. z Piotrem T.
20 września 2008
PRÓBA
WYJAŚNIENIA PRZEZ SŁAWOMIRA K. DZIWACZNEGO ZACHOWANIA JEGO ŻONY W OSTATNIM
CZASIE, POWODUJE U SABINY J. EKSTREMALNE NAPIĘCIE PSYCHICZNE, KTÓRE
SKUTKUJE DEKOMPENSACJĄ PSYCHOTYCZNĄ ORAZ CAŁKOWITYM ROZPADEM JEJ
OSOBOWOŚCI PODSTAWOWEJ.
21 września 2008
UCIECZKA
SABINY J. DO MATKI POŁĄCZONA Z OSKARŻENIEM MĘŻA
O STOSOWANIE WOBEC NIEJ I DZIECI PRZEMOCY DOMOWEJ.
22 września 2008
ZŁOŻENIE
PRZEZ SABINĘ J. POZWU ROZWODOWEGO.
23-24 września 2008
Sabina J. unika kontaktu z mężem i
odmawia nawiązania jakiegokolwiek z nim dialogu. Jej krewni bezkompromisowo
nakłaniają go do wyrażenia zgody na rozwód i niezwłocznego wyprowadzenia się z
zajmowanego dotąd mieszkania. W zamian "oferują" brak przeszkód w
kontaktach z małoletnimi dziećmi i ewentualną pomoc w zorganizowaniu sobie
życia w innym miejscu.
Sabina
J. w nocy 24/25 września wysyła oczerniającego maila do siostry swojego męża z
prośbą, aby ta wraz z innymi krewnymi wpłynęła na jego decyzję, zgodną z
przedstawionymi w liście jej oczekiwaniami.
25 września 2008
Sabina J. nadal unika kontaktu z mężem, zwłaszcza sam na sam. Wobec jego wieczornego oświadczenia, iż w obecnej sytuacji nie godzi się na rozwód oraz postawione mu przez krewnych żony warunki, Sabina J. pisze nocą wniosek o ograniczenie Sławomirowi K. praw rodzicielskich.
26 września 2008
Sabina J. składa w Sądzie Rejonowym w Brzesku wniosek o ograniczenie Sławomirowi K. praw rodzicielskich. Jej krewni jednocześnie zakazują mu wstępu do mieszkania teściowej, gdzie przebywa żona z dziećmi.
27 września 2008
Sabina J. udaje się na posterunek policji, gdzie kontaktuje się z dzielnicowym, który na podstawie jej fałszywych oskarżeń o stosowanie przemocy, zakłada tzw. Niebieską kartę.
2 października 2008
Wywiad dzielnicowego z domownikami w miejscu zamieszkania, w ramach czynności związanych z założeniem tzw. Niebieskiej karty.
5 października 2008
Sabina J. wraz ze swoją matką Michaliną J. wysyłają do Sławomira K. wezwanie do opuszczenia zajmowanego lokalu mieszkalnego z terminem wyprowadzki do 10 października 2008 r. i żądaniem jego wymeldowania się do 31 października 2008 r.
6 października 2008
Sabina J. w piśmie precyzującym żądania pozwu rozwodowego wnosi do Sądu Okręgowego w Tarnowie o eksmisję oskarżonego z zajmowanego mieszkania.
11 października 2008
Michalina J. wprowadza Sławomirowi K. zakaz korzystania z garażu i innych pomieszczeń gospodarczych, a także zabrania mu wjeżdżania samochodem na posesję. W tym czasie Sabina J. gości w domu swoją przyjaciółkę Magdalenę H., z którą konsultuje dalsze działania wobec swojego męża.
16 października 2008
Sabina J. wraz ze swoją siostrą Kornelią J.-Ż. składają w Prokuraturze Rejonowej w Brzesku wnioski o ukaranie Sławomira K. w związku z rzekomo stosowaną przez niego przemocą wobec żony i dzieci.
21 października 2008
Michalina J. wnosi do Prokuratury Rejonowej w Brzesku o ukaranie Sławomira K. wobec rzekomego znęcania się zięcia nad nią, jej córką Sabiną oraz wnuczętami Janem i Eleonorą.
Wieczorem Sabina J. po raz pierwszy bezzasadnie wzywa do domu Policję pod
pretekstem rzekomego awanturowania się nietrzeźwego męża.
22 października 2008
Sabina J. udaje się na Policję do dzielnicowego celem złożenia wniosku o ściganie swojego męża, w związku z jego rzekomą przemocą. Powołuje się przy tym na zmanipulowaną poprzedniego dnia interwencję funkcjonariuszy.
24 października 2008
Sąd Rejonowy w Brzesku, w związku ze złożonym wnioskiem Sabiny J. o ograniczenie praw rodzicielskich Sławomirowi K., wydaje postanowienie o przekazaniu sprawy Sądowi Okręgowemu w Tarnowie celem rozpatrzenia jej w ramach rozpoczętego postępowania rozwodowego.
25 października 2008
Sabina J. po raz drugi wzywa do domu Policję pod pretekstem rzekomego awanturowania się Sławomira K. Wobec stwierdzonej bezpodstawności wezwania zostaje upomniana przez interweniującego funkcjonariusza.
27 października 2008
Sabina J. wnosi do Sądu Okręgowego w Tarnowie o zmianę żądań pozwu - z bez orzekania o winie na pozew z orzeczeniem wyłącznej winy męża, powołując się na rzekome nasilenie przemocy i związane z tym w/w interwencje Policji oraz wniesienie sprawy do Prokuratury Rejonowej w Brzesku.
Policja wydaje postanowienie o wszczęciu dochodzenia.
29 października 2008
Sabina J. wnosi do Sądu Okręgowego w Tarnowie o uregulowanie kontaktów
pozwanego Sławomira K. z małoletnimi dziećmi, na wypadek uwzględnienia
powództwa o eksmisję.
4 listopada 2008
Sabina J. wysyła do siostry męża kolejnego szkalującego maila. Załącza do niego wniesione dotychczas do Sądu i Prokuratury swoje pisma procesowe.
12-14 listopada 2008
Pierwsze przesłuchania na Policji w ramach wszczętego dochodzenia. Zeznania składają: Michalina J., Kornelia J.-Ż., Tomasz Ż. oraz Szymon J., który w dniu przesłuchania publicznie pomawia i kieruje groźby do Sławomira K. w miejscu jego pracy.
Wywiad Kuratora Środowiskowego.
25 listopada 2008
Pierwsza rozprawa rozwodowa przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. Organ procesowy wydaje postanowienie o skierowaniu stron na mediacje w RODK.
2 grudnia 2008
Sabina J. składa zeznania na Policji w związku ze wszczętym dochodzeniem.
4 grudnia 2008
Magdalena H. składa zeznania na Policji w związku ze wszczętym dochodzeniem.
12 grudnia 2008
Przesłuchanie Sabiny J. w Prokuraturze Rejonowej w Brzesku, w trakcie którego składa ustne wnioski o ściganie swojego męża Slawomira K. za dwa przestępstwa prywatnoskargowe, tj. kierowanie wobec niej gróźb karalnych i usiłowanie gwałtu.
>>>
16 grudnia 2008
Sławomir K. składa do Sądu Okręgowego w Tarnowie wniosek o uregulowanie kontaktów z dziećmi na czas postępowania rozwodowego.
19 grudnia 2008
Prokurator Rejonowy wydaje postanowienie o wszczęciu śledztwa.
27 grudnia 2008
Prokurator Rejonowy wydaje postanowienie o przedstawieniu Sławomirowi K. zarzutów dokonania przestępstwa znęcania się. Jednocześnie umarza w części postępowanie w sprawie rzekomego usiłowania gwałtu na osobie Sabiny J.
29 grudnia 2008
Zbojkotowane przez Sabinę J. mediacje w RODK w Tarnowie.