Pytania bez odpowiedzi


W pierwszej połowie kwietnia br. do Sądu Rejonowego w Brzesku trafił prokuratorski wniosek  o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec oskarżonych Sabiny J. i Magdaleny H. Niedługo później urzędujący tam sędziowie – niezależnie od uprzedzającego ich w tej kwestii wniosku pokrzywdzonego Sławomira K. – kolejno złożyli oświadczenia o wyłączeniu ich ze sprawy. Większość z nich uzasadniła swój wniosek faktem orzekania we wcześniejszych postępowaniach, w których oskarżone dopuściły się zarzucanych im przestępstw. Ale nie tylko… Niektórzy sędziowie powołali się bowiem na  powinowactwo z którąś z wcześniej orzekających już osób (klanowość w tym Sądzie jest nie do przeoczenia ;), a nawet na bezpośrednią znajomość z oskarżoną Sabiną J. i jej rodziną (dotyczy to ich dalekiego krewnego ze strony jej matki). Reakcja sędziów była tutaj jak najbardziej pożądana i prawidłowa, ponieważ wynikała z konkretnych zapisów prawnych (art. 40-42. kpk). Przy okazji trzeba wtrącić, że ta ich postawa stoi w dosyć ostrym kontraście do wcześniejszego zachowania Prokuratury Rejonowej w Brzesku.

 

Nic wspólnego
Warto bowiem wiedzieć, że prokuratorów w tej kwestii obowiązują dokładnie te same regulacje ustawowe co sędziów, a co za tym idzie, podlegają oni wyłączeniu na analogicznych zasadach (art. 47. kpk), a mimo to sprawa oskarżonych Sabiny J. i Magdaleny H. została przydzielona osobie, która wcześniej prowadziła postępowanie przygotowawcze, a następnie występowała w Sądzie w charakterze oskarżyciela publicznego, przeciwko Sławomirowi K. Biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie m.in. w toku ww. postępowań doszło do popełnienia przestępstw przez obie obecnie oskarżone, to prowadząca przedmiotowe śledztwo prokurator była dodatkowo świadkiem ich popełnienia, a to stanowiło kolejną bezwzględną przesłankę wyłączającą ją z tegoż postępowania.

 

A zatem, w powyższych okolicznościach, w świetle obowiązujących przepisów (jw.), ta właśnie prokurator, niejako automatycznie (czytaj: z urzędu, z mocy prawa) i to z kilku powodów podlegała wyłączeniu z tego postępowania, a mimo to je prowadziła. Mało tego, kiedy po pierwszej próbie umorzenia przez nią sprawy Sabiny J. i Magdaleny H., wpłynął do Prokuratury Rejonowej w Brzesku wniosek Sławomira K. o wyłączenie prokurator prowadzącej śledztwo (wcześniej pokrzywdzony dał jej szansę ;), rozpatrująca wspomniany wniosek jej bezpośrednia przełożona (kierownik urzędu) odrzuciła go, gdyż jak napisała w swym niezaskarżalnym postanowieniu… nie znalazła żadnych podstaw i przesłanek do wyłączenia swej podwładnej, w tym również – co sama podkreśliła (sic!) – z art. 40. i 41. kpk.

 

Można tu tylko domniemywać, że jej bardzo indywidualna i „merytoryczna” decyzja procesowa wynikała jedynie ze „swobodnej”, „niezawisłej” interpretacji obowiązujących przepisów prawa i nie miała absolutnie nic wspólnego z osobistą znajomością ciotki oskarżonej Sabiny J. – Krystyny Cz.-S. (Dyrektor Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej w Brzesku) oraz spowinowaconego z oskarżoną (poprzez dalszą ciotkę ze strony ojca), prawego i sprawiedliwego posła ziemi brzeskiej (a niedoszłego europosła) Edwarda Cz. Co ciekawe, sama oskarżona podczas ostatniego prokuratorskiego przesłuchania, już jako podejrzana, nie omieszkała „mimochodem” wspomnieć o łączących ją więzach z tymi osobami… Oczywiście zrobiła to tak… na wszelki wypadek, żeby wszystko było przejrzyste i nie było żadnych… niedomówień, tym bardziej, iż doskonale wiedziała, że są to fakty znane Sławomirowi K. ;)

 

Własne podwórko

Wracając do brzeskiego sądu – następujące po sobie, kolejne wyłączenia się sędziów ze sprawy, doprowadziły do dosyć osobliwej sytuacji, gdyż… zwyczajnie zabrakło tam urzędnika, który nie tylko mógłby podjąć sprawę, ale nawet rozpatrzyć sędziowskie oświadczenia o wyłączeniu. Summa summarum, z kilkunastu sędziów pracujących w brzeskim „przybytku sprawiedliwości” nie wyłączona pozostała tylko jego Prezes – jedyny sędzia w Wydziale Ksiąg Wieczystych i jego Przewodnicząca zarazem – która pozytywnie rozpoznała wszystkie wnioski swoich podwładnych.

 

Biorąc pod uwagę fakt, iż sama nie jest karnistą (sędzią od spraw karnych), a w jej Sądzie zabrakło sędziów, zwłaszcza w Wydziale Karnym, którzy mogliby zająć się tą sprawą, to właściwym było i w dobrym tonie (przepisy nie są tutaj wystarczająco precyzyjne i do końca jednoznaczne) zwrócić się do Sądu Okręgowego w Tarnowie o wskazanie wydziału karnego w innym, podległym mu, równorzędnym sądzie rejonowym (art. 43. kpk), celem rozpoznania wniosku Prokuratora Rejonowego w Brzesku o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec Sabiny J. i Magdaleny H.

 

Tak się jednak nie stało, gdyż pani Prezes czując się… kompetentna nie tylko w kwestiach formalnych, proceduralnych, nie cierpiących zwłoki, ale również w sprawach karnych, z możliwością orzekania co do istoty rzeczy, postanowiła tę sprawę… wziąć w swoje ręce, przydzielając ją na początku czerwca br. do swojego referatu. Niewątpliwie tylko jej… sumienności i pracowitości przy zapoznawaniu się z aktami sprawy (wszak, jak później miała napomknąć… robiła notatki ;) należy przypisać ponad dwumiesięczny okres… bezczynności, po którym w połowie sierpnia br. wyznaczyła termin posiedzenia na 27. dzień tegoż miesiąca.

 

Na dwa razy

Niestety, długo oczekiwane posiedzenie Sądu (pięć miesięcy!) trwało zaledwie… pięć minut, ponieważ po sprawdzeniu obecności, z uwagi na absencję oskarżonej Magdaleny H., Sędzia odroczyła je na kolejny miesiąc, słabo przy tym kryjąc zadowolenie, wszak takim szczęśliwym trafem zyskała cenny czas na dalsze studiowanie akt. ;) Magdalena H. bowiem, w odróżnieniu od również nieobecnej Sabiny J. (reprezentowanej przez adwokata), nie udzieliła nikomu pełnomocnictwa, zaś stosowne zawiadomienie o terminie posiedzenia odebrała dopiero… dnia następnego, tj. 28 sierpnia.

 

Po upływie okresu odroczenia, 24 września br. odbyło się drugie posiedzenie w sprawie rozpoznania wniosku Prokuratora Rejonowego w Brzesku w przedmiocie warunkowego umorzenia postępowania karnego wobec oskarżonych Sabiny J. i Magdaleny H. Tak jak za pierwszym razem, oskarżyciel publiczny nie pojawił się na posiedzeniu. Podobnie Magdalena H. – tym razem prawidłowo zawiadomiona – która, tak jak poprzednio, nie przedstawiła też pełnomocnictwa, ani żadnej deklaracji co do prokuratorskiego wniosku.

 

W tych okolicznościach Sąd odebrał od obecnego na posiedzeniu obrońcy oskarżonej Sabiny J. oświadczenie, iż ta… nie sprzeciwia się wnioskowi Prokuratury Rejonowej w Brzesku o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Następnie, po wysłuchaniu stanowiska pokrzywdzonego Sławomira K., który wnosił o oddalenie prokuratorskiego wniosku i skierowanie sprawy na rozprawę główną, Sąd Rejonowy w Brzesku niespodziewanie zamknął posiedzenie, po czym… ogłosił wyrok bez jakiegokolwiek jego ustnego uzasadnienia. W orzeczeniu - zgodnie z wolą oskarżyciela publicznego - warunkowo umorzył postępowanie karne wobec obu oskarżonych na okres próby wynoszący dwa lat oraz zasądził od każdej z nich koszty sądowe w wysokości 150 zł.

 

Wówczas pokrzywdzony Sławomir K. zadał Sądowi pytanie retoryczne, czy dopuszczalne jest wydanie orzeczenia o warunkowym umorzeniu postępowania karnego w sytuacji, kiedy Sąd nie dysponuje oświadczeniem woli drugiej z oskarżonych co do prokuratorskiego wniosku zmierzającego do takiego właśnie zakończenia sprawy... ;) Gwoli wyjaśnienia, rzecz jest o tyle istotna, że warunkowe umorzenie postępowania karnego jest jednoznaczne z przyjęciem, iż oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwa oraz uznaniem pełnej jego winy, zaś ewentualny jego sprzeciw wobec takiego wniosku jest wiążący dla sądu, który zobowiązany jest wówczas skierować sprawę na rozprawę główną.

 

Zna prawo

Nie dziwi więc, że pytanie to rozsierdziło panią Prezes - zrywając jej maskę sztucznej uprzejmości - albowiem w odpowiedzi zapytała pokrzywdzonego: Czy to jest pytanie typu: Czy Sąd zna prawo? a następnie udzieliła sobie odpowiedzi: Tak, Sąd zna prawo! Cóż, w takiej sytuacji należy tylko pogratulować Prezes Sądu Rejonowego w Brzesku tak... znakomitej znajomości prawa (wszak wiedza, jak je obchodzić tudzież łamać też jest w cenie ;) oraz poczekać na pisemne uzasadnienie wyroku, a następnie stanowisko Sądu Okręgowego w Tarnowie.

 

Nie ulega bowiem wątpliwości, iż wydanie… takiego wyroku w takiej sytuacji jest niedopuszczalne w świetle obowiązującego prawa, a uchybienia tego rodzaju stanowią bezwzględną przesłankę odwoławczą. Nie można zatem wykluczyć, iż jest to działanie zamierzone, w celu pozbycia się tej sprawy z Brzeska (nie może ona już tutaj wrócić z uwagi na brak sędziów do jej rozpoznania), a także odwleczenia w czasie jej merytorycznego rozstrzygnięcia. Sądząc po dotychczasowych "zabiegach procesowych" (również w innych postępowaniach), trzeba także liczyć się z tym, iż może to być kolejna próba rozdrobnienia sprawy i umożliwienia sądowi wyższej instancji ewentualnego pozorowania bezstronności.

 

Ulubiony scenariusz

Zabieg ten polega na wydaniu w pierwszej instancji wyroku, w którym Sąd specjalnie popełnia niewiarygodnie rażący błąd (niejako wskazując miejsce uchylenia), aby nim przysłonić inne nieprawidłowości i uchybienia, które pragnie przeforsować i "przyklepać". Wtedy, podobnie jak w przypadku opinii biegłych sądowych, fakt iż część orzeczenia apelacyjnego jest na korzyść, a część na niekorzyść danej strony postępowania ma świadczyć o obiektywności i "wyważeniu", gdy tymczasem w rzeczywistości fakty zdecydowanie przechylają szalę tylko na jedną stronę. Wtenczas cała uwaga zostaje skupiona na uchylonym fragmencie wyroku, przesuwając pozostałą jego część w niepamięć. Jak dotąd jest to ulubiony scenariusz brzeskiego „Wymiaru Sprawiedliwości”, który chętnie jest powtarzany.

 

Aktualnie wielce prawdopodobne jest, iż zostało niejako ustawione uchylenie wyroku w stosunku do oskarżonej Magdaleny H., aby zakończyć bieżące postępowanie wobec Sabiny J., przysłaniając zarazem fakt, iż żadna z nich nie spełnia wymogów warunkowego umorzenia – przez co później będzie już dużo łatwiej uczynić to samo odnośnie pierwszej z ww. O tym, iż jest to obecnie dla obu oskarżonych najkorzystniejsze (choć niezgodne z prawem) rozwiązanie, gdyż obiektywnie rzecz ujmując, ich uniewinnienie przed Sądem jest po prostu niemożliwe, najlepiej świadczy brak sprzeciwu wobec prokuratorskiego wniosku ze strony Sabiny J., która przecież dotąd szła w zaparte.

 

Jak będzie? – czas pokaże... Pewnym natomiast jest, iż w świetle obowiązującego prawa, warunkowe umorzenie postępowania wobec oskarżonych Sabiny J. i Magdaleny H. nie może mieć miejsca, a jedyne uczciwe zakończenie tej sprawy karnej to wyrok skazujący. Najwyższy już czas, aby obie oskarżone, a zwłaszcza ich nieuczciwi poplecznicy, uświadomili sobie, że naprawdę będzie to dla nich wszystkich najlepsze rozwiązanie… W przeciwnym razie przyjdzie im zmierzyć się z nadzwyczajnymi środkami odwoławczymi oraz prawdziwą kampanią medialną… A przecież z perspektywy kilku ostatnich lat mają niejedno do ukrycia…

 

in memoriam